środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 8

*Oczami Harrego*
Podjechałem pod Monster. Wbiegłem do środka i szukałam mojej siostry. Nie mogłem jej znaleźć. Poszedłem do baru
-Mike gdzie jest Gemma??-spytałem go
-Tam-Mike wskazał mi pacem stolik przy którym siedziała Gemma i jakiś dwóch facetów
-Dzięki-ruszyłem w tamtym kierunku
-Styles-usłyszałem głos zza swoich pleców. Odwróciłem się i zobaczyłem Nialla-I co znalazłeś ją??-spytał
-Tak, chodź-podeszliśmy do stolika. Jeden facet wlewał do buzi mojej siostry drinka a drugi podwiał jej sukienkę
-Zostaw ją kurwa-odepchnąłem tego co podnosił jej sukienkę, a Niall zabrał drinka z rąk drugiego
-A co Ci stary chodzi??-spytał jeden z nich
-Nie będziesz się do niej dobierał, popieprz sobie inną-uderzyłem go. Przewrócił się na ziemię a ja go nadal biłem
-Harry zostaw go-Gemma próbowała mnie od niego odciągnąć. Koleś był prawie nie przytomny
-Stary zostaw go już. Zrozumiał, że ma się trzymać od Gemmy z daleka
-Jeszcze raz zobaczę, że dobierasz się do niej a Cię zajebie. Zrozumiałeś-koleś pokiwał lekko głową a tamten drugi gdzieś uciekł. Chyba się przestraszył. Złapałem Gemmę za rękę i wyprowadziłem ją z klubu
-Co Ty odstawiasz??-wydarła się na mnie
-To teraz tak się dziękuje za uratowanie życia
-Ty mnie życia nie uratowałeś
-Nie tylko uchroniłem Cię przed zgwałceniem
-Jakim zgwałceniem. A co Ci chodzi. Przez Ciebie mogę stracić pracę
-Nie wiedziałem, że moją siostra pracuje jako dziwka
-Nie twój zasrany interes. A zresztą jestem już pełnoletnia i mogę robić co mnie się żywnie podoba
-Wsiadaj do samochodu i mnie nie denerwuj
-Nie mów mi co mam  robić. Przypominam Ci, że jestem od Ciebie starsza o dwa lata
-A zachowujesz się jak gówniara. Wsiadaj i nie dyskutuj ze mną-Gemma tylko fuknęła i wsiadła do samochodu-Grzeczna dziewczynka. Niall dzięki, że mi pomogłeś. Jedź już do domu i zaopiekuj się Soph, bo pewnie przeżywa wypadek Lucy zresztą jak my wszyscy
-Okay. Trzymaj się-Niall ruszył do swojego samochodu, a ja okrążyłem swój, że by wsiąść. Gdy wsiadłem od razu ruszyłem. Pół drogi jechaliśmy w ciszy a mnie ciągle nurtowało jedno pytanie. Czemu Gemma została dziwką. Nie wytrzymałem i się jej spytałem
-Możesz mi powiedzieć czemu jesteś dziwką??
-Już Ci powiedziałam, nie Twój zasrany interes
-Gemma masz mi w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie
-Nie muszę. Nie wiem po jakiego po mnie przyjeżdżałeś
-Bo się o Ciebie martwię. Powiesz mi w końcu dlaczego zostałaś dziwką??
-Bo nie mam pieniędzy. Matka wywaliła mnie z domu
-Trzeba było powiedzieć to bym Ci pożyczył
-Tak już to widzę. Przecież dla Ciebie liczy się tylko Lucy. Odkąd się dowiedziałeś, że jest naszą siostrą dla mnie nie masz już czasu, bo na świecie najważniejsza jest Lucy, Lucy i Lucy. Nikt inny się nie liczy
-Możesz przestać-wydarłem się na nią
-A no tak nie można powiedzieć złego słowa na temat twojej Lucy, bo ona jest aniołkiem
-Dla twojej wiadomości Lucy jest w szpitalu. Leży w śpiączce i walczy o życie
-Nie wiedziałam. Przeprasza
-Nie to ja przeprasza, nie wiedziałaś o tym
-A co się stało??
-Liam ją potrącił
-Payne
-Tak. Skąd go znasz?? Tylko mi nie mów, że z nim spałaś
-Nie-powiedziała niepewnie. Wiedziałem, że kłamie. Zawsze odróżniałem kiedy kłamie a kiedy nie
-Gemma powiedz mi prawdę. Spałaś z nim?
-Tak-nie odezwałem się. Resztę drogi jechaliśmy w ciszy. Po jakiś pięciu minutach stanęłam pod moim domem. Zgasiłem silnik i wysiadłem z samochodu. Okrążyłem go, żeby otworzyć drzwi Gemmie
-Dzięki. Masz duży dom. Mieszkasz tu sam??
-Czasami z Lucy
-No tak głupie pytanie-weszliśmy do domu
-Napijesz się czegoś??-spytałem
-Nie dziękuję. Gdzie jest łazienka??
-Jak pójdziesz na górę to po lewej stronie
-Okay-Gemma poszła na górę a ja wyjąłem w lodówki zimne piwo. Musiałem się napić. Poszedłem do salonu i włączyłem telewizor
-Niech zgadnę dom też Lucy urządzała
-Tak
-Ma dziewczyna gust-uśmiechnąłem się lekko. Gemma podeszła do komody gdzie stało zdjęcia. Wzięła do ręki zdjęcie moje z Lucy jak całuję ją w policzek-Wie, że jesteśmy jej rodzeństwem.
-Nie. Miałem jej powiedzieć, ale pojawił się Malik i namieszał jej w głowie
-A skąd wiesz, że ona go nie kocha
-Bo go nienawidziła. Wychowali się w jednym mieście
-Ale kto się czubi ten się lubi
-Niby tak ale oni do siebie nie pasują
-Mówisz tak, bo nie chcesz żeby się z nim związała
-Może tak. Sam już nie wiem. Chce dla was jak najlepiej
-Wiem-Gemma uściskał mnie
-Jest już późno. Dam Ci jakąś moją koszulkę i pójdziesz już spać
-Okay
-Albo wybierz sobie jakaś. Moja sypialnie jest na górze po prawej stronie
-Dobrze. Dobranoc-Gemma pocałowała mnie w policzek
-Dobranoc
Zganiłem telewizor i położyłem się na kanapie. Wiedziałem, że dzisiejszej nocy nie zasne

Obudziłem się o 7:30 jak na mnie to wcześnie. Podniosłem się z kanapy i poszedłem do kuchnie. Gemma już szykowała śniadanie dla naszej dwójki
-Cześć-powiedziała stawiając talerz z kanapkami na środek stołu
-Hej
-Głodny??
-No-usiadłem przy stole i zjadłem dwie kanapki. Po śniadaniu poszedłem do łazienki, żeby się ogarnąć. Przebrałem się i zszedłem na dół
-Idę do tej pieprzonej szkoły. Wrócę nie wiem o której
-Od kiedy Ty tak chodzisz do szkoły
-Muszę, bo będę kiblował
-Okay-wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu. Pod szkołą byłem 5 minut przed dzwonkiem. Pierwsza matma. Gdy wszedłem do klasy zadzwonił dzwonek. Usiadłem pomiędzy Soph a Niallem. Wszedł pan Smith. Rozejrzał się po sali. Jego uwagę przykuła pusta ławka przed nami w której siedziała Lucy.
-Harry gdzie jest Lucy??
-Nie wiem proszę pana
-Dobrze-nauczyciel sprawdził listę. Minęło jakieś pół godziny lekcji. Drzwi się otwierają i do sali wpada Zayn
-Obudziła się


-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że możecie się zdziwić, że napisała, że Gemma jest o dwa lata starsza od Harrego, choć jest tylko o rok, ale musiałam tak napisać. Mam nadzieję, że wam się podobał.

środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 7

*Oczami Zayna*
Moja biedna Lucy jest w śpiączce. Kurwa zajebie Liama jak jej coś się stanie.
-Malik powiesz mi co do kurwy nędzy Lucy robiła u Ciebie w domu i kto ją potrącił??-spytał Styles
-Potrącił ją Liam, jak wyjeżdżał z mojego podjazdu. A była u mnie, bo chyba nie zostawiłbym jej na cmentarzu.
-A co Ty robiłeś na cmentarzu?? Co Lucy tam robiła??
-Lucy była na grobie mamy a ja na grobie rodziców
-To twoi rodzice nie żyją??-spytała Williams
-Tak, zginęli w tym samy wypadku co mam Lucy
-Serio??
-Tak a do Londynu przyjechałem, żeby pomścić rodziców a jak Lucy się o tym dowiedziała to chciała,  żebym powiedział jej jak znajdę tego co spowodował wypadek,  bo ona z chęcią pomści mamę
-Okey. A po co do Ciebie przyjeżdżał Payne??
-Bo widział coś na temat wypadku
-Lucy coś wie??
-Wie i to za dużo
-Co jej powiedziałeś??-spytał Tommo
-Jak się jej spytałem z kim jechała jej mama w dniu wypadku to mi powiedziała, że z jej ojcem, to myślała, że to on i wybiegła z domu a resztę historii znacie
-Nie zdziwiłbym się gdyby to jej ojciec spowodował ten wypadek-powiedział Horan
-Ja też nie-powiedziałem razem ze Stylesem
-A tak w ogóle kim jest ta dziewczyna-spytał Horan wskazując ręką Eleanor
-To jest moja dziewczyna Eleanor-odpowiedział mu Tommo
-Cześć-wyszeptała  El
-Soph jedź do domu razem z Niallem ja tu zostanę
-Muszę??-spytała go Sophia
-Tak-w tym momencie Tommo dostał smsa
-Ej Styles to twoja siostra-Tommo podał mu telefon
-Tak. Skąd Ty kurwa masz zdjęcie mojej siostry
-Wy znacie Mike barmana z Monster
-No tak znamy a co??
-A on zna Gemme??
-No zna??
-Więc pewnie zamiast do Ciebie to wysłał do mnie. Jakiś koleś się do niej dobiera
-Że kurwa co?
-Ja Ci radzę tam jechać, bo rano to może być z nią ciężko
-Jedź ja przy niej zostanę
-Okey. Niall odwieź Soph i przyjedź do mnie
 -Okey-przytaknął mu Horan. Styles wybiegł ze szpitala, było tylko słychać pisk opon. Parę chwil po nim wyszedł Horan z Williams.
-Wy też jedźcie do domu
-Na pewno??
-Tak. To przeze mnie  jest tu więc ja przy niej zostanę

----------------------------------------------------------------------------------------------------
Boże jak mi jest głupio,że tak długo musieliście czekać na ten rozdział. Jest też mi cholernie głupio, że taki krótki, ale uwierzcie mi z usztywnioną lewą ręką nie jest łatwo pisać. Mam nadzieje, że mi wybaczycie. Zbliża się koniec roku więc na obydwu blogach będą częściej dodawane rozdziały.

piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 6

*Oczami Zayna*
Zacząłem biec w stronę tego frajera, który potrącił moją Lucy. Gdy wysiadł z samochodu to mnie zamurowała. Był to....
-Liam coś Ty kurwa zrobił??
-To ona wpadła mi pod koła. Do niej miej pretensje jak jej życie nie miłe
-Ona ma imię. Jak Lucy tego nie przeżyję to Cię zabiję. Zrozumiałeś
-Przestańcie się kłócić. Tylko pomóżcie mi ją zabrać do samochodu-krzyknął na nas Louis
-O nie!! W moim samochodzie nie będziecie jej wozić do szpitala-powiedział w oburzeniem Liam
-Liam ja Ci przypominam, że to jest mój samochód-wydarł się na niego Louis-Eleanor otwórz mi tyle drzwi-dodał Lou
-Już-El pobiegła do samochodu i otworzyła drzwi. Razem z Louisem położyliśmy ją delikatnie w samochodzie.
-Louis weź mój samochód i przyjedź do szpitala ja z Lucy pojadę tym. A i jeszcze zadzwoń do Stylesa-Louis przytaknął mi tylko głową. Wsiadłem za kierownicę i ruszyłem z piskiem opon. Jechałem jak najszybciej potrafię. Przekroczyłem chyba 100 km/h.
-Lucy już  nie długo. Trzymaj się skarbie-po jakiś dwudziestu minutach dojechałem do szpitala. Wyjąłem ją delikatnie z samochodu i pobiegłem do środka. Znalazłem jakiegoś lekarza, który kazał mi położyć ją w sali.
-Co się stało??-spytał lekarz
-Zostało potrącana przez samochód
-A czy choruję przewlekle??
-Nie wiem. Ale jak była mała miała raka nerki
-Dobrze
-Doktorze co z nią
-Pacjentka wymaga koniecznej operacji.
-A czy ta operacja jest poważna
-Tak. Tylko potrzebuję zgody jej rodziców.
-Jej rodzice nie żyją
-A kto się nią opiekuję, bo domyślam się, że nie jest jeszcze pełnoletnia
-Jej brat już jedzie do szpitala
-Dobrze, ale niech się pospieszy-lekarz wszedł do jakiegoś pomieszczenia. Do szpitala wchodzi Tommo z Eleanor
-Gdzie jest Styles??
-Już jedzie- w tej chwili wpada Styles z Horanem i Williams
-Gdzie jest Lucy??-spytał Harry
-Poczekaj posłuchaj mnie. Potrzebna jest zgoda na operacje Lucy. Powiedziałem, że jej rodzice nie żyją a Ty jesteś jej bratem, bo wiedziałem, że Lucy nie chciałaby, żeby jej ojciec tu przyjeżdżał.
-Okey, dobra. Gdzie jest ten lekarz??
-O tam-wskazałem  mu wysokiego faceta. Dlaczego ja jej nie przypilnowałem.
-Jak to się stało??-spytał Soph ze łzami w oczach
-Wybiegła ode mnie z domu i Liam ją potrącił jak wyjeżdżał z mojego podjazdu
-Co ona robiła u Ciebie w domu??-spytał Horan
-Nie miała dokąd iść, bo Harry poszedł z jakąś laską a Ty w Soph a Lucy spotkałem na cmentarzu.
Siedzieliśmy w szpitalu już dwie i pół godziny a operacja jeszcze się nie skończyła. Jak jej się coś stanie to ja sobie tego nie daruje. Najpierw rodzice, później Dani a teraz jak bym stracił Lucy to nie wiem jak bym sobie poradził. Lekarz wyszedł z sali operacyjnej
-Doktorze co z moją siostrą-spytał Styles
-Operacja była ciężka. Pańska siostra doznała krwiaka mózgu. Mam połamane jedno żebro i złamaną nogę.
-Mogę do niej wejść??
-Pacjentka jest w śpiączce i nie mogę określić kiedy się obudzi
-Jak to w śpiące 

niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 5

Serce zaczęło bić mi mocniej. Spojrzałam na Zayna a on na mnie
-No to gadaj. Czekasz na oklaski czy co??-spytałam zdenerwowana
-A Ciebie to nie powinno interesować-odpowiedział mi Payne. Nie no kurwa trzymajcie mnie, bo zaraz mu przyłożę
-Radzę Ci się zamknąć, bo..-nie dokończyłam, bo mi przerwał
-Bo co pobijesz mnie??
-No ja przynajmniej lepiej się biję od Ciebie
-No ciekawe z której strony
-Z burej kurwa jak nie wiesz z której
-Dobra skończcie już. Chodzicie do gabinetu tam mi wszystko powiedziecie-Zayn zaczął iść z Tommo i Paynem na górę
-A ja to niewidzialna??-spytałam
-Ty zostaniesz t i porozmawiasz z Eleanor
-Ale powiedziałeś, że jak go znajdziesz to mi powiesz
-No jak go znajdę to Ci powiem, ale jeszcze go nie znalazłem więc nie muszę Ci mówić co wiem
-Ale obiecałeś
-I dotrzymam słowa. Siedź tu i porozmawiaj z Ellie
-Możesz się jej spytać jak ze mną wytrzymuję-powiedział Tommo
-Zabawne-odpowiedziałam mu
*Oczami Zayna*
Poszedłem z Liamem i Louisem do gabinetu.
-Ej Zayn czemu masz jej powiedzieć jak znajdziesz tego frajera??-spytał Liam
-W wypadku, w którym zginęli moi rodzice zginęła mama Lucy. Jak jej o tym powiedziałem to ona też chce pomścić mamę. I nie mówcie do niej po nazwisku
-Czemu-spytał mnie Louis
-Ona dużo w życiu przeszła. I nie było jej łatwo. A po za tym bardzo przeżyła śmierć mamy
-Tylko mi nie mów, że przeszła w życiu więcej od Ciebie
-Oj wiele, wiele więcej
-Serio??
-Tak
-A dlaczego jest u Ciebie??
-Bo nie miała gdzie spać. Przecież nie zostawiłbym jej na cmentarzu
-Przecież ona przyjaźni się ze Stylesem i Horanem. Nie mogła iść do nich
-Styles zabrał jakąś laskę do domu a Horan jest z Williams
-Horan kręci z Williams??
-Nie wiem. Lucy tak podejrzewa
-Czyli co mały numerek będzie-powiedział Lou
-Skąd wiesz, że taki mały-odpowiedział mu Liam
-Przestańcie. Nie chcę jej przelecieć
-Jak to??-spytali razem
-Znaczy chciałbym, ale zależy mi na niej i nie chcę jej do siebie zrazić
-Zayn ja Cię nie poznaję
-Ludzie się zmieniają
-Taa...szczególnie Ty
-Zawsze musi być ten pierwszy raz. Dobra powiedźcie mi co wiecie
-No to z tego drugiego samochodu wysiadł jakiś facet i przesunął tą kobietę czyli matkę Smith i sam ciekł
-Mówiłem, żebyście nie mówili do niej po nazwisku
-Sorry
-Czyli teraz trzeba się spytać Lucy z kim jechała jej mama podczas wypadku-zaproponował Louis
-Ja już się tym zajmę. Dzięki chłopaki
-Jesteśmy twoimi kumplami i na nas zawsze możesz liczyć-zeszliśmy na dół. Lucy siedziała tam gdzie wcześniej a Eleanor przy stole
-To o czym tak plotkowałyście-spytał Tommo
-O niczym. Przedstawiłyśmy się sobie. I tak była nasza rozmowa-powiedziała El
-Eleanor nie chodzi o to, że nie chciałam z tobą rozmawiać, ale byłam zła na Zayna
-Okey rozumiem
-To zanim wyjdziesz mam jedno pytanie
-Jakie?
-W sumie to dwa. Ile jesteście razem
-Prawie dwa lata.
-To jak Ty z nim wytrzymujesz
-Czasami ciężko bywa
-No dzięki
-Nie ma sprawy-El pocałowała Louisa w policzek
-Dobra my idziemy-powiedział Liam
-Okey. Dzięki
-Spoko-odprowadziłem chłopaków do drzwi i wróciłem do kuchni.
-Zayn proszę powiedz mi co wies
-Lucy jesteś zmęczona i na kacu. Więc porozmawiamy jutro. Okey??
-Nie jestem zmęczona tylko głodna. A na kacu może jestem, ale to nie zmienia faktu, że nie możesz mi powiedzieć
-Lucy
-Zayn
-Co zjesz??
-Nie zmieniaj tematu
-Dobra. Zanim Ci powiem odpowiedz na jedno pytanie z kim jechała twoja mama podczas wypadku??
-Z ojcem. A co??-jak ja mam jej powiedzieć, że jej ojciec zabił jej mamę-Zayn czy to mój ojciec spowodował ten wypadek
*Oczami Lucy*
-Lucy posłuchaj mnie
-I ja przez tyle lat żyłam z tym chujem pod jednym dachem
-Nie mamy pewności, że to on spowodował ten wypadek
-Mi wystarczy, że jest taka możliwość-zeskoczyłam ze stołu i wybiegłam z domu.Zayn pobiegł za mną
-Lucy co Ty chcesz zrobić
-Zapłaci za to co zrobił mamie-wybiegłam na ulicę. Zobaczyłam przed sobą światło samochodu i poczułam tylko ogromny bół. Usłyszałam jak Zayn krzyczy moje imię a później już tylko ciemność