piątek, 1 maja 2015

Rozdział 22

Wstałam z łóżka i zaczęłam się  ubierać. Nie odważy się zostawić Darcy pod mostem. Gdyby coś się jej stało nie ręczę za siebie
-Lucy-Zayn złapał mnie za łokcie-Co się stało??-był bardzo spokojny. Taki opanowany
-Olivier chce zostawić Darcy pod mostem. Nie mogę do tego dopuścić. To mój mały skarb-płakałam. Całą się trzęsłam. Nie mogłam się opanować
-Lucy spokojnie. Nie dopuścimy, żeby ten sukinsyn zrobił coś małej. Już po nią jedziemy-Zayn posadził mnie na łóżku. Byłam już ubrana, ale nadal płakałam. Nie dałam rady powstrzymać łez. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w samochodzie. Zayn musiał mnie zanieść.
-Gdzie on mieszka??-spytał. Podałam mu adres. Na światłach Zayn położył rękę na moim kolanie. Moje oczy spotkały się z jego cudownymi miodowymi tęczówkami
-Będzie dobrze Kwiatuszku
-A jeśli nie-spojrzałam w szybę. Padał deszcz
-Nawet tak nie mów. Będzie dobrze-Zayn ruszył. Po dwudziestu minutach dojechaliśmy pod dom tego chuja. Zayn otworzył mi drzwi,
-Zaczekaj tu na mnie
-Nie ma mowy. Idę z tobą
-Nie Zayn. Zaczekaj
-Już Ci powiedziałem NIE! Jeśli coś Ci zrobi. Więc idę z Tobą, I koniec kropka.-nic mu nie odpowiedziałam, tylko ruszyłam w stronę drzwi. Zayn ruszył za mną. Weszłam do środka bez pukania.
-Chodź tu gówniaro-krzyknął Olivier
-Mamusia-Darcy zbiegła ze schodów i podbiegła do mnie. Wzięłam ją na ręce-Tata na mnie krzyczy
-Ja zaraz na niego nakrzyczę
-O w końcu się zjawiałaś. I widzę, że nie sama-spojrzał na Zayn'a. Złapałam go za rękę. Olivier wziął jakąś torbę, która stała pod kominkiem
-Tu masz jej rzeczy. A teraz chciałbym z Tobą porozmawiać
-Przecież rozmawiamy
-W cztery oczy
-Nie zostawię Cię tu samej-powiedział Zayn
-Dam sobie radę
-Lucy
-Zayn
-No dobra
-Skarbie to jest Zayn. Pójdziesz z nim do samochodu i tam na mnie poczekacie
-Dobrze-Zayn wziął torbę i złapał małą za rękę
-Jestem Zayn a ty jak masz na imię??
-Darcy
-Bardzo ładnie-wyszli w domu
-Czego chcesz??
-Słuchaj nawet polubiłem tego bachora, ale nie stać mnie na jej utrzymanie. Straciłem pracę a mała jest chora i potrzebuję operacji
-Jak to chora?? Jaka operacja?? O czym Ty człowieku mówisz??
-Darcy ma białaczkę
-Gdyby nie była chora nie oddałbyś mi jej
-Bingo Misiu. Tak sobie pomyślałem, że może powtórzymy to co było 3 lata temu. -podeszłam do niego  z uśmiechem
-Pomarzyć zawsze wolno-walnęłam go w nos-Jesteś zwykłym frajerem
Wyszłam z jego domu. Na dworze stały doniczki z kwiatami. Kopnęłam jedną, drugą, trzecią, czwartą. Chciałam i piątą, ale Zayn mnie powstrzymał
-Co się stało??
-Gdyby nie była chora nie oddałby mnie jej
-Na co jest chora??
-Ma białaczkę. Moja Darcy może umrzeć
-Nawet tak nie myśl. Znajdziemy pieniądze na jej operację
-Jest tylko jeden sposób
-Jaki??
-Akcja
-Jaka akcja??
-No, bo przecież jestem w gangu
-A no tak zapomniałem
-Zawieziesz mnie do Harry'ego
-Oczywiście-Zayn przytulił mnie mocno i pocałował w czoło. Łzy ciągle spływały po moich policzkach
-Zayn, ale Ty mnie teraz nie zostawisz samej
-Nie ma mowy. A zresztą obiecałem Darcy, że będą z tobą do końca życia-uśmiechnęłam się słabo-Jesteś taka piękna. Kocham Cię Kwiatuszku
-Ja Ciebie też-pocałowałam go krótko-Gdzie jest mała-dopiero teraz zorientowałam się, że nie wiem gdzie ona jest
-Usnęła w samochodzie-kamień spadł mi z serca
-Darcy jest bardzo słodka. Tak jak Ty ubiegłej nocy-walnęłam go w ramie -Żartuję, ale widać, że bardzo tęskniła i dużo przeszła jak była u ojca. Spytała mnie czy będę jej prawdziwym tatą i czy będę na nią krzyczał albo bił
-I co jej powiedziałeś
-Że nie pozwolę komukolwiek ją skrzywdzić
-A co ona na to
-Pocałowała w policzek i przytuliła a później powiedziała, że mnie kocha
-Mam być zazdrosna o własną córkę
-Może-zrobiłam smutną minę-Żartuję przecież. To z tobą wezmę ślub i będę się kochał co noc. Co ja gadam co najmniej trzy razy dziennie
-A Ty się tak nie zapędzaj
-Dlaczego??
-Bo nie jestem maszyną do seksu
-Szkoda
-Teraz to serio się obraziłam
-Tylko mi nie mów, że Ci się nie podobało, bo w to nie uwierzę
-Dlaczego??
-Bo krzyczałaś moje imię najgłośniej od każdej innej dziewczyny, która była w moim łóżku. I przypominam Ci, że to Ty chciałaś więcej
-Oj cicho
-To co nadal zła??
-Nie. A teraz możemy jechać do Harry'ego??
-Tak-Zayn złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem. On tylko cmoknął w moją stronę a jego ręką znalazła się na moim tyłku. Przewróciłam oczami. Zayn otworzył mi drzwi od samochodu. Gdy wsiadłam zamknął je za mną i okrążył samochód żeby wsiąść. Po chwili znalazł się obok mnie. Odwróciłam się do tyłu. Darcy słodko spała. Uśmiechnęłam się na ten widok. Spojrzałam na Zayn'a. Patrzył na drogę i uśmiechał się pod nosem. Wywróciłam oczami i spojrzałam na szybę. Nie ozywaliśmy się, żeby nie obudzić małej. Po 45 minutach byliśmy pod domem Harry'ego. Zayn otworzył mi drzwi i wyjął delikatnie małą, żeby jej nie obudzić. Weszliśmy do środka bez pukania. Było strasznie cicho. Za cicho jak na dom chłopaka, który kocha imprezy i przygody na jedną noc.
-H..Harry-jakaś laska krzyknęła -Mocniej
-Harry ma jakąś koleżankę-powiedział Zayn mi na ucho
-No
-Gdzie mam ją położyć??
-Na kanapie-poszliśmy do salonu, Zayn położył małą na kanapie
-Kim wy jesteście??-spytała jakaś blondynka. Była naga. Spojrzałam na Zayn'a uśmiechał się. Dostał mocno w brzuchu. Skulił się
-A Ty??-odpowiedziałam jej pytaniem na pytanie
-Nie powinno Cię to obchodzić
-A Ciebie nie powinno obchodzić kim ja jestem
-Dziewczynko uważaj na słowa
-Teraz to mnie uważnie posłuchaj.Pójdziesz teraz na górę-ruszyłam w jej stronę-Ubierzesz się i wyjdziesz z tego domu. I nigdy nie wrócisz
-Ja mam lepszą propozycję. Ty sobie pójdziesz a mnie zostawisz sam na sam z tym przystojniakiem.-wskazała na Zayn'a
-Możesz pomarzyć
-Lucy??-powiedział Harry, po czym stanął obok tej pustej blondynki. On też był nagi. Zayn podszedł do mnie i zasłonił mi ręką oczy
-Harry mógłbyś nie paradować nago przed moją dziewczyną-oburzył się Zayn
-Okay. Idziesz ze mną-po jakimś czasie Zayn zabrał rękę z moich oczu. W salonie nie było ani Harry'ego ani tej dziewczyny. Zayn chciał mnie przytulić ale sie odsunęłam
-Co jest??-spytał
-Domyśl się
-Chodzi Ci o tą dziewczynę??
-Może
-Przecież nic złego nie zrobiłem
-Ale śliniłeś się na jej widok
-Nie śliniłem
-Śliniłeś
-Nie prawda. Dobrze wiesz, że kocham tylko i wyłącznie Ciebie. I to twój widok mnie podnieca.-wywróciłam oczami. Zayn musnął moje usta. później dostałam klapsa w tyłek.
-Za co to było??
-Za to, że się obraziłaś
-Czyli co za każdym razem jak się obrażę dasz mi klapsa w tyłek??
-Tak jest-Harry z blondynką zeszli na dół
-Do zobaczenia Tygrysie-dziewczyna pocałowała Harry'ego
-Radzę Ci tu nie wracać-powiedziałam. Pokazała mi środkowy palec-Tego palca to sobie....
-Mamusiu-Darcy podeszła do mnie. Wygląda tak słodko gdy jest zaspana.-Kim jest ten pan i ta pani
-Ta pani już wychodzi. A ten pan to Harry. Twój wujek
-Ja się stąd nie ruszam-ludzie jak ona mi gra na nerwach
-Jesteś tego pewna-uśmiechnęłam się do niej sztucznie
-Lepiej będzie jak nie będziesz się kłócić z Lucy i sobie już pójdziesz-odezwał się Harry
-Dla kogo lepiej??
-Dla Ciebie-powiedział Zayn
-Dobra już idę ale nie dzwoń do mnie więcej
-Nie mam zamiaru-wyszła i trzasnęła drzwiami
-Eee,,,Lucy mogę się dowiedzieć kim jest ta mała??
-Tak ale najpierw dzwoń po resztę
-Czy to rozkaz??
-Tak
-Dobra już. Tylko się nie denerwuj, bo Ci żyłka pęknie
-Aleś Ty dowcipny
-No a jak-Harry wyjął telefon i zaczął pisać sms'a.-Już wysłałem im wiadomość, że mają być za 15 minut.
-Dobrze
-A teraz powiesz mi kim jest ta urocza dama-Harry uklęknął i był mniej więcej jej wzrostu-Jestem Harry a Ty??
-Darcy. Będziesz moim wujkiem??-Harry'ego zdziwiło to pytanie
-Tak- odpowiedział jej. Mała przytulił go i dała mu buziaka w policzek
-Nie ma za co. Lucy możemy pogadać
-Jasne-ruszyliśmy do kuchni.-No co jest??-spytałam
-Darcy, czy to jest twoja córka
-Tak. Zostałam zgwałcona w wieku 14 lat-łzy samowolnie zaczęły spływać po moich policzkach. Harry mnie przytulił.
-Dlaczego mi nic nie powiedziałaś??
-A co miałam Ci powiedzieć?? Co być zrobił??
-Zabił tego sukinsyna, który zrobił Ci krzywdę
-Gdybym Ci powiedziała i byś to zrobił to nigdy bym nie odzyskała Darcy
-To pomógłbym Ci inaczej. Kurwa jak mogłem się nie domyślić. Jak byłaś smutna to dlatego, że za nią tęskniłaś
-Tak
-Przepraszam Cię-pocałował mnie w czoło
-Kocham Cię Harry. Jesteś dla mnie jak starszy brat
-Bo jestem twoim bratem 
-Co??
-Twoja mama miała romans z moim tatą. Kiedy dowiedziałaś się, że Smith nie jest twoim ojcem, chciałem powiedzieć Ci prawdę, ale nie potrafiłem. A teraz gdy powiedziałaś mi to wszystko, wiem, że muszę Cię chronić
-Przez tyle lat to ukrywałeś?? Jak?? Dlaczego mi nic nie powiedziałeś??




Pa para papa!
Jestem :) tak wiem nie tęskniliście
Lepiej wam było beze mnie
Nie no żartuję. Choć mam nadzieję, że to nie prawda, co wyżej napisałam
Co tam u was??
Pamiętacie jak pod 59 rozdziałam na This Is Us miałam wam zdradzić tajemnice
To teraz wam ją zdradzę.
Albo nie
Nie nie zdradzę wam jej. 
Zapraszam na:
Dzisiaj góra jutro powinny pojawić się pierwsze rozdziały.
Mam nadzieję, że podobają wam się moje opowiadania.
Proszę komentujcie.
Dla was to tylko minuta a dla mnie duża motywacja do pisania kolejnych rozdziałów,
KOCHAM WAS WSZYSTKICH
I
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO