*Oczami Zayna*
Moja biedna Lucy. Tyle w życiu przeszła a ja nic o tym nie wiedziałem. Pomogę jej we wszystkim. Może na mnie liczyć. Wtuliłam się we mnie i zaczęła płakać
-Kwiatuszku czemu płaczesz??
-Bo się cieszę, że mam Cię przy sobie. Kocham Cię-Lucy pocałowała mnie bardzo namiętnie. Usiadła na mnie i zaczęła ruszać się w przód i w tył. Bardzo tego chciałem ale nie zrobię tego. Starałem powstrzymać pożądanie, ale coś ciężko mi to wychodziło po zanim się obejrzałem ściągnąłem z niej koszulkę.
-Zayn wiem, że tego chcesz i ja tego chce
-Na pewno??
-Tak i już tyle nie gadaj.-znowu mnie pocałowała. Czemu musiała założyć biustonosz sportowy. Chyba się domyśliła o co chodzi, bo uśmiechnęła się mi w usta. Lu ściągnęła ze mnie koszulkę i zaczęła całować moją klatkę piersiową.
-Chyba nie w porę przyszliśmy-powiedziała
Wali. Serio siostra teraz musiałyście przyjść
-Mówiłem, żeby im nie przeszkadzać, bo są zajęci-powiedział Tommo. Jeszcze ich tu brakowało
-Mam nadzieję, że macie ważny powód, żeby przerywać mi spędzanie czasu z Lucy
-Chciałyśmy Cię odwiedzić-powiedziała
Soff.
-Tylko po to tu przyjechałyście
-Zayn bądź miły dla sióstr
-Dobrze Kwiatuszku-pocałowałem ją w policzek i założyłem koszulkę
-Jesteście razem??-spytała Soff
-Tak-odpowiedzieliśmy jej razem
-W końcu
-Co??-Lucy spytała trochę zdziwiona
-No, bo zawsze jak Zayn do nas przyjeżdżał to było "Jak ja bym chciał, żeby Lucy była ze mną" albo "Ona jest taka piękna chciałbym ją całować po całym ciele"
-Ciekawych rzeczy dowiaduję się od twoich sióstr
-Nie słuchaj ich. Gadają jakieś bzdury
-Aha czyli nie jestem ładna ani nie chciałeś ze mną być
-Nie to miałem na myśli. Jesteś przepiękna i bardzo chce z Tobą być, ale nigdy im tak nie mówiłem.
-A powiedziałeś jej, że podglądałeś ją jak tańczyła, bo tańczyła w krótkich spodenkach albo w sukienka w których wszystko było widać. Albo, że nie raz widziałeś jak chodziła po domu w samym ręczniku-powiedziała Soff
-Albo, że widziałeś jak jej ten ręcznik spadł
*Oczami Lucy*
-Podglądałeś mnie??-spytała
-To nie tak
-Jasne, jasne-powiedział Liam
-Stary nie pomagasz. A was kiedyś uduszę-zaczęła się głośno śmiać
-A Ty z czego się tak śmiejesz??-spytał Hazza
-Zayn myślisz, że ten ręcznik to sam z siebie spadł. Albo jak tańczyłam to czemu nie zakładałam dresów
-Wiedziałaś o wszystkim
-Tak
-Skąd??
-Mam swoje sposoby
-Dlaczego to robiłaś
-Bo wiedziałam, że sprawia Ci to przyjemność a za razem doprowadza do szału
-Nabijałaś się ze mnie-spytał z lekkim oburzeniem
-Można powiedzieć, że tak, ale nie mów, że Ci się to nie podobało
-Bardzo mi się podobało-pocałował mnie w czoło-Dobra a teraz przyznać się po co tu przyjechałyście
-Bo Wali-zaczęła Soff, ale jej starsza siostra nie dała jej dokończyć
-Cicho bądź-widziałam po oczach Wali, że chodzi o chłopaka.
-Umówiła się z chłopakiem
-Skąd wiedziałaś??-spytała ze zdziwieniem
-Poznałam po oczach
-Jakim chłopakiem?? Jak się nazywa?? Ile ma lat??
-Nazywa się Luke Willimas i ma 17 lat-gdy usłyszałam nazwisko Willimas zaczęła się śmiać. Ja się próbowała powstrzymać śmiech
-Jest od Ciebie o dwa lata starszy więc nie możesz się z nim spotykać. A zresztą skąd wiesz, że nie chce Cię wykorzystać
-Ale on powiedział, że kocha mnie nad życie i nie zrobi mi krzywdy-dobra teraz nie wytrzymałam i wybuchłam głośnym śmiechem a Soph razem ze mną
-Czy Ty słyszałaś to co ja?? Luke ma dziewczynę-powiedziała Soph
-Słyszałam i kocha ja nad życie i jej nie skrzywdzi-dodałam. Zaczęłyśmy się turlać ze śmiechu po podłodze. Po jakiś 5 minutach uspokoiłyśmy się.
-Dobra. Musimy się pogodzić, że Luke ma dziewczynę-powiedziałam
-Już to widzę. Luke i jakaś dziewczyna. Jak on nie był z dziewczyną dłużej niż tydzień
-Ile jesteście już razem??-spytałam Wali
-Dwa miesiące
-Ty serio mówisz??
-No tak-znowu wybuchnęłyśmy niepohamowanym śmiechem
-Nie naśmiewajcie się z niego. Znalazł w końcu dziewczynę-powiedział Harry
-Harry czy Ty słyszysz to połączenie Luke i dziewczyna
-Dobra macie racje
-Wali nigdy się tak nie uśmiałam jak teraz. Zayn możesz spokojnie pozwolić Wali spotykać się z Lukiem.
-Ale on jest od niej o dwa lata starszy
-Ty ode mnie też
-Ale ja to ja
-Zayn nie masz się czym przejmować-powiedział Nialler
-A wy skąd jesteście tacy pewni
-Luke Williams to ten co mówi do mnie księżniczka
-Ten co był na torze
-Tak
-To tym bardziej nie będziesz się z nim spotykać
-Dlaczego??-spytała Wali
-Właśnie dlaczego??-stanęłam po jej stronie
-Ściga się
-Ja też
-Ale Ty to co innego
-Może nawet jest w jakiś gangu-spojrzałam na Harrego i na Nialla
-A nawet jeśli jest to co z tego??-spytał Tommo
-Moja siostra nie będzie zadawałam się z kryminalistą-zabolało. Bardzo zabolało. Jeśli Zayn uważa Luke za kryminalistę to mnie też
-Czyli my też nie możemy być razem-powiedziałam czując łzy w oczach
-Dlaczego??
-Ja, Harry, Niall, Luke, Louis i chyba Liam jesteś w gangu-łzy zaczęły spływać po moich policzkach
-Mój Luke??-spytała Wali
-Tak-odpowiedziała jej Soph. Harry podszedł do mnie i przytulił. Miałam ochotę teraz wziąć. Saszetka nadal jest w łazience. Wyplątałam się z ramion Harrego i ruszyłam w stronę łazienki
-Lucy. Jaa..-zaczął Zayn
-Daj jej teraz chwilę-powiedział Harry. Weszłam do łazienki. To czego szukałam leżało na podłodze. Nie wiem czy dobrze robię, ale mam to w dupie. Rozsypałam proszek i wciągnęłam całą zawartość torebeczki. Upadłam. I dalej nic nie pamiętam, bo urwał mi się film.
*Oczami Zayna*
-Zayn mówisz, że Wali nie będzie spotykać się z kryminalistą. A nie pamiętasz już ja okradaliśmy banki i nie tylko-powiedział Tommo
-Pójdę przeprosić Lucy-powiedziałem
-Poczekaj najpierw ja do niej pójdę-powiedziała Soph
-To dobry pomysł-odpowiedział jej Harry
-To co mogę spotykać się z Lukiem??-spytała cicho Wali
-Tak, ale jeśli Cię skrzywdzi to mnie pomięta długo
-No dobra-nagle usłyszeliśmy krzyk Soph. Szybko pobiegłem na górę. Lucy leżała na środku łazienki.
-Brała-powiedział Harry. W ręce trzymał saszetkę, którą wcześniej trzymała Lucy. Tylko, że jak ją trzymałam to była cała. To wszystko moja wina. Nie powinienem tak mówić. To jest tylko moja wina.