-Jak się czujesz-spytał Harry siadając na łóżku
-Chce umrzeć
-Nie mów tak. Nie możesz zostawić teraz Zayna czy Camili. Oni są tu dla Ciebie. Lucy co Ty ze sobą zrobiłaś. Nie poznaję Cię. Weź się w garść
-Łatwo Ci powiedzieć? Straciłeś kogoś bliskiego
-Moja dziewczyna umarła na moich rękach. Widziałem jak ją zgwałcili a potem zabili. Jej rodzina również zginęła przeze mnie. Jak tak dalej pójdzie to stracę i Ciebie
-Nie wiedziałam. Przykro mi
-Lucy ja Cię proszę. Weź się w garść. Nie niszcz swojego życie. Darcy nie chciałabym żebyś się obwiniała. Wiesz co przeżywa Zayn, kiedy widzi Cię taką załamaną. Taką bez życia. Żyj dla niego
-Jak on się czuje?
-Kto? Zayn?
-Mhm..
-Jest załamany. Zawsze gdy od Ciebie wychodzi zamyka się w łazience. Wychodzi po pół godzinie z czerwonymi i spuchniętymi oczami od płaczu. Nic nie mówi
-A Soph?
-Płacze, rzadko co mówi, ale jest tu dla Ciebie. Tak jak my wszyscy. Nie odpychaj nas. Dobrze wiesz, że nie uda Ci się to
-Harry
-No
-Przytul mnie
-Dobrze-położyłam się a Harry mnie przytulił. Parę łez spłynęło po moich policzkach aż w końcu zasnęłam
~*~
Obudziłam się i zobaczyłam Zayna. Siedział na brzegu łóżka. Podniosłam się i go objęłam z tyłu
-Zayn-wyszeptałam. Nic nie odpowiedział tylko odwrócił swoją głowę w moją stronę. Zacisnęłam usta widząc go w takim stanie. Oczy spuchnięte od płaczu. Sińce pod nimi. Twarz bardzo chuda zresztą jak reszta ciała. Usiadłam mu na kolanach. Zabrałam włosy z jego twarzy. On tylko na mnie patrzył. Pogłaskałam go po policzku. Po czym musnęłam jego usta. Pierwszy raz od miesiąca jesteśmy tak blisko. Spojrzałam na niego. Miał zamknięte oczy. Łza spływała mu po policzku. Wytarłam ją-Proszę powiedz coś-wyszeptałam jeszcze ciszej
-Kocham Cię-tym razem on musną moje usta
-Jadłeś coś?
-Tyle samo co Ty
-Pewnie też nie spałeś?
-Cały czas byłem przy Tobie i patrzyłem jak Ty śpisz
-Przepraszam-schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi. Zayn mocniej mnie przytulił
-Pierwszy raz zasnęłaś bez proszków
-Darcy i Luke nade mną czuwają-Zayn pocałował mnie w czubek głowy-I Ty oczywiście-spojrzałam prosto w jego oczy. Zayn delikatnie zbliżył swoją głowę do mojej. Nasze usta dzieliły centymetry, gdy ktoś wszedł do pokoju. Była to Camila
-Lucy przepraszam, że Ci to mówię, i że przeszkadzam, ale Harry chce się bić z Olivierem
-Olivierem? Co on tu robi?-spytałam wstając. Zeszłam na dół. Harry trzymał Oliviera za marynarkę
-Harry zostaw go-na moje słowa puścił go-Czego tu chcesz?
-Mój przyjaciel nie wziął pieniędzy za operację, stwierdziłem, że Ci je oddam-wzięłam od niego pieniądze
-A teraz mógłbyś sobie iść. Nie mam ochoty na Ciebie patrzeć
-Lucy
-Wyjdź
-Daj mi się wytłumaczyć
-Powiedziała, żebyś wyszedł-Harry wypchał go za drzwi. Spojrzałam na Soph. Miała na sobie czarną sukienkę. Usiadłam obok niej. W ręku trzymała zdjęcie. Był na nim Luke, ja i ona
-Soph ja
-Nawet nie próbuj mnie przepraszać. Nie jestem na Ciebie zła. Tylko na tego debila, że mi nic nie powiedział, ale mimo to jestem mu wdzięczna za to, że Ciebie uratował-przytuliła mnie. Pocałowałam ją w policzek-Kocham Cię Lucy
-Ja Ciebie też
-A mnie kochacie dziewczynki-powiedział Niall. Siadając obok nas. Na kolanach miał talerz z kanapkami. Tak apetycznie one wyglądają. Zabrałam mu jedną
-Tak, kocham Cię za to, że robisz najlepsze kanapki
-Lucy Ty jesz-powiedziała Camila
-To źle?-spytałam
-Nie-zjadłam już swoją kanapkę. Niall na mnie spojrzał
-Chcesz?-pokiwałam głową. Blondyn się uśmiechnął i wręczył mi talerz. Zayn usiadł obok mnie. Uśmiechnęłam się do niego Odwzajemnił mój uśmiech
-Dobrze Cię widzieć Lucy-powiedział Louis
-Was też. Miesiąc temu pochowałam najważniejszą osobę mojego serca. Chciałabym wam podziękować za to, że byliście z nami. Ze mną w tym trudnym czasie
-Nie masz za co dziękować. Ale to jeszcze nie koniec. Jeszcze będziesz miała nas dość-powiedział Harry
-Co teraz?-spytał Liam
-Chce wrócić do szkoły
-Na pewno?-spytał Zayn z pełną troską
-Tak. Tobie Cam też to radzę. Ojciec powinien wiedzieć, że żyjesz
-Nie chce żeby wiedział
-Camila jesteś podobna do mamy na pewno Cię pozna. A nie zostawię Cię samej w domu
-Niech będzie-ktoś zapukał do drzwi. Liam poszedł otworzyć
-Lucy do Ciebie
-James-rzuciłam mu się na szyję
-Lucy. Przykro mi z powodu twojej córki
-Skąd wiesz?
-Olivier był u nas
-Cieszę się, że Cię widzę-przytuliłam swojego brata najmocniej jak potrafiłam-Chcę żebyś kogoś zobaczył
-Kogo?-Camila właśnie wyszła z kuchni
-Czy to?
-Tak
-Ale jak to?
-Normalnie
-Eee..Hej
-Cam to jest James-Camila przytuliła się do niego
-Jesteś strasznie podobna do mamy
-Lucy mówi to samo
-Miałaś rację. Ty nigdy się nie poddałaś
-Nauczyła mnie tego mama
-Ciesze się, że mam was we dwie przy sobie-James przytulił nas obie
-Ja się cieszę, że mam was wszystkich-podeszłam do Zayna-A najbardziej ciebie-pocałowałam go. Tego właśnie chciałam. Tak bardzo mocno go kocham, że nawet nie jestem w stanie tego opisać
Trochę taki krótki. Trochę taki beznadziejny. Trochę taki...................................................................
Jak tam zaraz szkoła? Chce się wracać, bo ja sama nie wiem. Przepraszam, że znowu musieliście czekać. Kocham was z całego serduszka <3